Giant

Nie będzie wzrostu zatrudnienia w 2014 roku

Eksperci przewidują, iż w tym roku na rynku pracy możemy spodziewać się raczej stabilizacji niż wzrostu zatrudnienia.

W grudniu stopa bezrobocia wzrosła do poziomu 13,4 proc., jak wynika z informacji resortu pracy. Najtrudniejszą sytuację na rynku pracy mają osoby młode, które dopiero na niego wchodzą, oraz grupa wiekowa 50+. Eksperci twierdzą, iż prognozowany wzrost gospodarczy na poziomie 2,5 proc. nie wpłynie znacząco na szybsze powstawanie nowych miejsc pracy.


 

W 2014 roku pracy poszukiwać będzie można w branży infrastrukturalnej i kolejowej, a także w firmach z nią współpracujących. Spowodowane będzie to dużymi nakładami na remonty i tworzeniem nowych tras. Jest to związane z inwestycjami, które ruszą dzięki unijnym pieniądzom. Z większym prawdopodobieństwem będzie można tutaj udzielić odpowiedzi wiosną, kiedy pewne tendencje będą już widoczne – tłumaczy Bernhard Matussek, dyrektor zarządzający Kienbaum Polska.


 

Nawet jeśli spełni się prognoza dotycząca wzrostu gospodarczego i będzie on wynosił ok. 2,5 proc., bezrobocie nie spadnie znacząco. Wzrost PKB tej wielkości jeszcze nie powoduje znaczącego wzrostu zatrudnienia. Doświadczenie rynków zachodnich pokazuje, że można na to liczyć od 3-3,5 proc. wzrostu gospodarczego. To oznacza, że prawdopodobnie nastąpi pozytywna stabilizacja rynku – przewiduje Bernhard Matussek.


 

Jak uważa Bernhard Matussek, w Polsce wciąż widoczny jest problem grup wykluczonych, które mają problemy ze znalezieniem zatrudnienia. Jak wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, nawet 50 proc. bezrobotnych to ludzie młodzi, do 34 roku życia. Sytuacja jest podobna w grupie wiekowej 50+ - co czwarty bezrobotny ukończył 50 lat.


 

Mamy problem z zatrudnianiem ludzi do 30 roku życia i mamy duży problem z grupą pracowników po 50 roku życia. To wymaga z pewnością większych inwestycji ze strony polityków i zmiany podejścia prawnego do tego tematu. W tej chwili widzę potrzebę regulacji prawnych choćby w kontekście tego, że bardzo wiele osób emigruje – komentuje dyrektor zarządzający Kienbaum Polska. Dodaje, iż rząd powinien przemyśleć, jak zahamować emigrację zarobkową. Ponad 1,8 mln Polaków w 2012 roku przebywało w innych krajach Europejskich, jak wynika z szacunków GUS. Najczęściej miejscem docelowym jest Wielka Brytania, Niemcy, Irlandia, Holandia i Włochy. Na południu Polski są całe województwa, gdzie pewna wartość krytyczna emigracji została przekroczona i ten trend należałoby koniecznie zahamować – mówi Bernhard Matussek.


0.0
Tagi:
Napisz pierwszy komentarz