Giant

Co uratuje branżę budowlaną?

Problem sektora budowlanego w dużej mierze wiąże się z konfliktami, jakie pojawiają się między zamawiającym i wykonawcą oraz z trudnościami, jakie generują instytucje finansowe podczas udzielania zabezpieczeń.

Maleje liczba firm startujących w przetargach. Spowodowanie jest to przez rygorystyczne warunki stawiane przez publicznych zamawiających. Problemem są również rosnące trudności w pozyskaniu zabezpieczeń od instytucji finansowych.

Pozytywne głosy pojawiły się po ogłoszeniu nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej, w której zapisane zostały pokaźne środki na rozwój infrastruktury. Jednak szef Związku Pracodawców Budownictwa, Marek Michałowski, komentuje – Wchodzą kolejne wielkie pieniądze, ale i bardzo duże wymagania od inwestorów. Spodziewają się, że branża budowlana, startująca w przetargach, cały czas będzie dostarczać gwarancję ubezpieczenia i to na ogromne kwoty.

A gwarancje ubezpieczenia są coraz trudniejsze do zdobycia, pomimo iż są na obecnym rynku właściwie wymogiem. Od nich często uzależniony jest udział firmy w przetargu. Oznaczają, iż ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłaty maksymalnej kwoty wskazanej w gwarancji w momencie, gdy wykonawca nie wywiąże się z podjętego zobowiązania. Towarzystwa ubezpieczeniowe od jakiegoś czasu z większym trudem akceptują gwarancje ubezpieczeniowe, nie chcą realizować tak wysokich ryzyk – zauważa Grzegorz Kwieciński, Product Manager ds. Gwarancji Ubezpieczeniowych w firmie Euler Hermes.

Widać już, że coraz mniej firm startuje w przetargach. Część z nich przyznaje się, że chętnie by wystartowała, ale niestety nie może dogadać się z instytucjami finansowymi – mówi Marek Michałowski. Sytuacja ta dotyczy firm nie tylko małych i średnich, ale również tych największych.

Co może pomóc branży budowlanej? Trzeba rozmawiać, żeby pokazać, jakie są interesy wszystkich stron: inwestora, wykonawcy i instytucji finansowych. Musimy wyjaśnić sobie, czego od siebie nawzajem oczekujemy, wyrównać szanse i rozłożyć odpowiednio prawa i obowiązki każdej ze stron – wyjaśnia Marek Michałowski.

Możliwą szansą dla sektora są również ubezpieczenia od kar. Sankcje takie są często nakładane na wykonawców, którzy z różnych przyczyn popadli w konflikt z zamawiającym bądź są niezdolni do zrealizowania zobowiązania. Kary te mogą doprowadzić firmy nawet do bankructwa. Ubezpieczenie od kar mogłoby być rozwiązaniem, gdyż nie dotyczy całości kontraktu, lecz tylko określonych w umowie przypadków podlegających karze.

Dla zamawiającego możliwość odniesienia się z ewentualnym roszczeniem do ubezpieczenia powoduje, że sam proces inwestycyjny może trwać dalej, a uruchomienie gwarancji nie następuje. Dla wykonawców z kolei ma to ogromne znaczenie z powodów finansowych, bowiem te kary umowne i ubezpieczenie kar umownych stają się formułą zupełnie inną niż sama gwarancja – mówi Krzysztof Mleczak, wiceprezes zarządu Exito Broker Sp. z o.o. - Włączenie ubezpieczenia kar umownych do samego kontaktu może być istotnym elementem preselekcji, bo to rynek finansowy wówczas automatycznie dokonuje wyceny zdolności, możliwości konkretnego wykonawcy. Być może będzie to miało swoje konsekwencje w ocenie projektów i ocenie ofert, składanych przez wykonawców.


0.0
Tagi:
Napisz pierwszy komentarz