Giant

Pracoholizm – choroba zawodowa XXI wieku

|
W dobie kryzysu spędzanie wielu godzin w pracy i zajmowanie się nią także w czasie wolnym nikogo nie dziwi. Jednak, kiedy nadmierne obciążenie pracą staje się codziennością, może być to pierwszy objaw pracoholizmu. Jak go rozpoznać i jak się przed nim uchronić?

Argumentem, który utwierdza, że nie można bagatelizować problemu pracoholizmu, jest również malejąca wydajność człowieka uzależnionego od pracy. Wbrew pozorom długotrwałe obciążenie zawodowymi obowiązkami nie przełoży się na lepsze wyniki. Specjaliści zgodnie przyznają, że w początkowej fazie choroby pracownik staje się bardziej wydajny. Jednak ciągła presja, dążenie do perfekcjonizmu, brak umiejętności odcięcia się od spraw zawodowych skutecznie wyczerpują pokłady energii.

Istotną kwestią jest również zanikająca zdolność pracoholika do współpracy z innymi. Osoba przemęczona i zestresowana nie tylko posiada mniejszą zdolność koncentracji, ale również staje się bardziej drażliwa, a może być nawet agresywna wobec pozostałych współpracowników. Postawa rywalizacyjna czy nadmierny perfekcjonizm mogą w wielu przypadkach stanowić punkt zapalny konfliktów w zespole.

Jak się nie dać?

Skoro pracoholizm jest tak niebezpieczny dla człowieka, jak skutecznie można się przed nim uchronić? Podstawą jest wcześniej wspomniany work life balance. Wyznaczenie konkretnych godzin pracy, ograniczanie kontaktów zawodowych w czasie odpoczynku oraz poświęcanie części swojej uwagi życiu rodzinnemu czy własnemu hobby pozwoli na zachowanie właściwej równowagi.

Istnieje grupa zawodów, które szczególnie są narażone na uzależnienie od pracy, a odcięcie się od zawodowych obowiązków nie jest łatwe: Wyobraźmy sobie handlowca, który przez 8 godzin zdobywa klientów. Zawsze gdzieś jest jakiś kolejny nowy klient, do którego nie pojechał, nie zadzwonił. Przecież można wyjść te 10 minut później i przygotować jeszcze jedną ofertę dla nowego klienta. Jednak, jeśli ten handlowiec pracowałby nawet 50 godzin dziennie przez cały tydzień to i tak nie może skontaktować się ze wszystkimi swoimi klientami, ponieważ ich jest dużo więcej – podkreśla Hubert Majchrzak.

Szczególną ostrożność powinni zachować pracownicy zajmujący kierownicze stanowiska, osoby związane z handlem, jak również wszyscy ci, których praca naraża na nadmierny stres. Co ciekawe, pracoholizm nie dotyczy jedynie osób zatrudnionych na etat. Na tego rodzaju uzależnienie narażone są również osoby samozatrudnione i prowadzące własne firmy. Dążenie do rozwoju firmy, zdobywanie kolejnych klientów oraz nienormowany czas pracy sprzyjają uzależnieniu od zawodowych obowiązków.

Problemu pracoholizmu nie można bagatelizować, oprócz problemów zdrowotnych i wypalenia zawodowego, może również prowadzić do tzw. karoshi – śmierci z przepracowania. Jeżeli choroba jest w znacznym zaawansowaniu, warto skorzystać z pomocy specjalisty. Osoba, która dopiero zmierza w kierunku pracoholizmu i zadaje sobie z tego sprawę może sama narzucić sobie pewne granice, których nie będzie przekraczać  – przyznaje Hubert Majchrzak. Bardzo ważną rolę odgrywa również rodzina, której wsparcie jest nieocenione w takiej chwili. W najcięższych przypadkach może być potrzebna pomoc farmakologiczna.

Leczenie pracoholizmu odbywa się niejako na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich dotyczy objawów fizycznych związanych z funkcjonowaniem organizmu, m.in. choroby układu krążenia, wyczerpanie fizyczne i psychiczne czy zaburzenia czynności seksualnych. Jednak leczeniem powinna być objęta także druga płaszczyzna, czyli samo uzależnienie od pracy. Jedynie uświadomienie sobie powodów swojego działania sprawi, że przeprowadzona kuracja odwykowa przyniesie realne korzyści.

  • 1
  • 2

0.0
Tagi:
Dodaj nowy komentarz
Komentarze 2
Anonymous :
Chyba na tym polega choroba cywilizacyjna - początkowo uważana za wymysł większości (To nic takiego!), potem uważana za poważny problem, z którym trzeba jednak walczyć.
15 stycznia 2014 11:07
Lubiący swoją prace :
Choroba XXI wieku? Ten balans po między zaangażowaniem w pracę a już pracoholizmem jest praktycznie nie do spostrzeżenia przez daną osobę. Może komuś z rodziny się uda to zauważyć, ale co wtedy? "Za dużo pracujesz, jesteś pracoholikiem". "Nie jestem, po prostu lubię swoją pracę, albo mam dużo obowiązków". W latach 70 i wcześniej ludzie pracowali dużo, a nikt nie używał pojęcia pracoholizmu. Trochę to pojęcie wpisuje się w nurt wszelkiego rodzaju uzależnień które nas otaczają i nam zagrażają, a z których odpowiedni specjaliści (za odpowiednio wysokie honorarium) pozwolą nam wyjść.
26 września 2013 11:10