Giant

Zmiany na warszawskiej GPW

Nie będzie aliansu warszawskiej GWP z giełdami w Wiedniu, Pradze, Budapeszcie i Lublanie. Od styczniach nastąpią też zmiany w indeksach, postulowane przez maklerów. Głównym indeksem znów będzie WIG20.

Można powiedzieć, że to jest powrót do przeszłości, ponieważ wprowadzone w marcu br. zmiany trwały bardzo krótko i od stycznia zostaną w zasadzie przywrócone zasady, które obowiązywały wcześniej – uważa Łukasz Bugaj, analityk z DM BOŚ. – Chodzi głównie o indeksy małych, średnich spółek, które nie będą funkcjonowały nawet jednego pełnego roku. Pozostanie jedynie WIG30, który był dosyć mocno reklamowany. Ale teraz będzie on zdegradowany choćby z uwagi na to, że nie zostaną uruchomione na niego kontakty terminowe. De facto wygląda na to, że z końcem roku i początkiem przyszłego powrócimy do sytuacji z roku 2013 i lat wcześniejszych, gdy głównym indeksem był WIG20.

 

Od stycznia 2015 r. przestanie funkcjonować wprowadzony w marcu br. indeks WIG50. Zamiast niego średnie spółki będzie grupował mWIG40. Na tablicy ponownie pojawi się indeks małych spółek sWIG80, zniknie zaś WIG250. Należy powiedzieć, że środowisko maklerów zostało wysłuchane, ponieważ w momencie uruchomienia tego indeksu były liczne głosy sprzeciwu – uważa analityk DM BOŚ. – 250 spółek to za dużo jak na benchmark. Tak szerokiego indeksu nie można odzwierciedlać. Obecna zmiana jest zatem oceniana pozytywnie.

 

Zdaniem Łukasza Bugaja zmiany następują zbyt szybko, co może świadczyć o zbyt pochopnych decyzjach poprzednich władz giełdy: To zbyt wiele nowości w zbyt krótkim czasie. Nie zmienia się koni w biegu. Jeżeli zostały podjęte jakieś decyzje, to powinny być one przemyślane. Inaczej bowiem można wyciągnąć wniosek, że być może nieco pochopnie podjęto wcześniejsze decyzje zostały i że nie były one konsultowane tak, jak powinny.

 

Spółki, które widnieją w WIG30, a nie znajdą się w indeksie WIG20 nie powinny stracić z tego powodu zainteresowania inwestorów. Podczas ostatnich sesji można było zauważyć bardzo istotny wzrost obrotów na spółkach średnich, czyli właśnie takich, które niekoniecznie zaliczają się do WIG20, ale są już na przykład w mWIG40 – mówi Łukadz Bugaj. – One bronią się perspektywami, wynikami, dywidendami, a nie usytuowaniem w indeksie. Oczywiście to też jest istotne, ale raczej dla inwestorów krajowych. W przypadku zagranicznych większą rolę pełnią nie indeksy krajowe, lecz takie, jak choćby MSCI Poland, w którego przypadku to, czy spółka jest kwotowana w WIG30, czy WIG20, nie ma aż tak dużego znaczenia. Oczywiście dla samej spółki jest to pewien prestiż. Ale byłby jeszcze większy, gdyby w ogóle WIG20 nie było. WIG30 nadal ma być promowany jako indeks blue chipów, lecz jego rola na pewno nie będzie aż tak duża, jak pierwotnie planowano, przynajmniej w założeniach.


0.0
Napisz pierwszy komentarz